Weekend w Krakowie instagramowym okiem. Gdzie jeść, co zobaczyć?

13:20


Zdjecie pochodzi z materiałów promocyjnych Charlotte chleb i wino

Co jakiś czas staram się wyrwać weekendowo gdzieś w Polskę. Ostatnio pokazałam wam kawałek Warszawy (tu i tu), zbieram się do napisania relacji z Bieszczad. Poznawanie nowych miejsc, smaków i ludzi to bardzo intrygująca przygoda. Robię mnóstwo zdjęć. W szczególności pięknych napotkanych w podróży detali. Zwykle staram się mieć w pogotowiu mojego kochanego Nikona, jednak często dużo wygodniej jet mi cykać telefonem. Jest poręczny, lekki i zawsze pod ręką. Dzięki aplikacjom pełnym filtrów (ja używam Camera360) można wyczarować naprawdę fajne fotografie. Większością zdjęć dzielę się z wami od razu na moim instagramie. Niezwykle podoba mi się etetyka kwadratowych zdjęć. Nie wiem jak wy uważacie, ale dla mnie robią zupełnie inne wrażenie niż te standardowe. Dlatego też zdecydowałam się skonstruować tą relacje tak, a nie inaczej.


Oprócz wrażeń estetycznych nowych miejsc, interesują mnie lokale, gdzie można smacznie zjeść w przystępnej cenie. Przed każdą podróżą wertuję blogi kulinarne i sporządzam sobie listę knajp, które warto odwiedzić. W Krakowie nie zawiodłam się na "Smakołykach" gdzie mieliśmy okazję jeść obiad."Smakołyki" to dość duży lokal z miłym dla oka wystrojem w stylu nowoczesny vintage. Serwuje się tam polskie potrawy, jednak menu nie jest nudne gdyż zadbano o wiele urozmaiceń. W granicach 17 złotych można zjeść tam przepyszny, dwudaniowy obiad. Do mięsa możemy wybrać dowolne dwa dodatki w cenie posiłki. Porcje są naprawdę duże, a jedzenie smaczne.

Kolejnym punktem na kulinarnej liście zwiedzanie było Krakowskie Charlotte Chleb i Wino - należące do tzw. "Modnych" miejsc gdzie jak pisze wielu w internecie bywać warto. Nieciężko zgadnąć, że na początku byłam do niego sceptycznie nastawiono. Jednak lokal pozytywnie mnie zaskoczył. Wybraliśmy się tam na śniadanie, koło godziny 10. Bez problemu znaleźliśmy dla siebie duży stolik w części przy piekarni. Wystrój jest bardzo przyjemny - retro, minimalistyczny, klasyczny w zależności od sali. Klimat robią świeże kwiaty i smakowicie wyglądające wyłożone na ladzie wypieki. Obsługa jest trochę niezorganizowana, ale można im to wybaczyć ze względu na duży ruch. Karty i śniadanie dostaliśmy dość szybko, natomiast na zamówione po śniadaniu wino czekaliśmy ponad pół godziny, gdyż kelnerka ostentacyjnie nas ignorowała. Ceny są całkiem przystępne jak na tego typu miejsce. Za 15 złotych dostaniemy koszyk wypiekanego na miejscu pieczywa, croissanta i marmoladę lub mus czekoladowy bez limitu oraz kawę. Takim zestawem śniadaniowym spokojnie można się najeść. Dopłacając 2 zł do zestawu  dochodzi jajko - sadzone lub gotowane. Bardzo spodobał mi się sposób podania śniadania - pieczywo upakowane w małym wiklinowym koszyczku, marmolada w słoiku z estetyczną nalepką z logiem a do tego drewniana łyżka i nożyk.  Jedynym minusem było to, że w bistro było zdecydowanie za głośno jak dla mnie.
Myślę, że nie będę rozpisywać się co warto zobaczyć w Krakowie. My przespacerowaliśmy praktycznie całe centrum z uwzględnieniem bocznych, urokliwych uliczek, z przerwą na pyszne czeskie piwo na gołębiej!

Podobne:

9 komentarze

  1. lubie czytac podroznicze posty. Tak sie sklada ze w Krakowie mam abcie ale nigdy Krakowa nie zwiedzilam nie licze wycieczki szkolnej w podstawowce :) i szkoda ze teraz do tego krakowa mam kawalek bo piekne miasto! pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tych "Smakołyków" bym się wybrała. Polskie, ale urozmaicone potrawy - lubie :) pozdrawiam, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam KRK jest piękny <3

    http://www.kefashionsisters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia. Jak będę w Krakowie, to na pewno skorzystam z Twoich rad.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do krytyki i podejmowania dyskusji w komentarzach. Komplementy tez lubię.
Za każdą opinię z góry bardzo dziękuję!!!