Według wielkich korporacji wyznacznikiem naszego szczęścia są częste zakupy i posiadanie wielu rzeczy. Faktycznie, nabycie czegoś nowego powoduje krótkotrwałe uczucie euforii podobnie jak alkohol czy inne używki. Przeciętny człowiek szybko się od tego typu szczęścia uzależnia. Niestety, jak z każdym uzależnieniem – im brniemy dalej tym czujemy się gorzej. Otaczając się wieloma przedmiotami (m.in. ubraniami) tworzymy wokół siebie chaos. Stawiając ilość przed jakością niszczymy w sobie poczucie luksusu i wyjątkowości.

Dlaczego liczba 3 jest więc taka istotna w budowaniu perfekcyjnej garderoby? Zastanów się teraz ile faktycznie par butów nosisz w danej porze roku. Pomogę Ci:  maksymalnie 3 – wiosną wybierasz ulubione wygodne trampki, proste baleriny i czarne szpilki do biura, zimą skórzane kozaki, klasyczne botki, ewentualnie cieplejsze obuwie sportowe. Jeśli posiadasz więcej par butów pozostałe z nich na 99% procent w danym sezonie założysz raz, może dwa. Podobnie jest z innymi rzeczami –najczęściej sięgamy po maksymalnie 3 swetry i t-shirty, używamy 3 szminek lub cieni do powiek. Reszta rzeczy jest tylko ferią szmatek zapełniających naszą szafę i stwarzających iluzję dużego wyboru – których wcale do szczęścia nie potrzebujemy. Kluczem do garderoby idealnej jest pozbycie się zbędnego balastu i inwestycja w bazę – 3 rzeczy, które nosimy najczęściej, które zawsze nam pasują i czujemy się w nich komfortowo. Wierz lub nie – najbardziej stylowe osoby na świecie wcale nie stawiają na ilość i ślepą pogoń za trendami. Niepowtarzalny styl to spójność, a spójność ma niewiele wspólnego z chaosem.

Zastanów się więc przy kolejnych zakupach – czy warto kupować kolejną pstrokatą torebkę z ekoskóry za 49,99 czy może lepiej zainwestować w dobrze skrojony, jedwabny, biały t-shirt?